Deskorolka
Jestem kochającą matką dorastającego już dziecka. W sumie nie jest to on już wcale nie jest dzieckiem, ale dla mnie zawsze będzie małym chłopcem. To jest już chyba domena każdej matki. Chce żeby dziecko dorosło i było już samodzielne a gdy już ten okres nastąpi chce, żeby znowu był małym niewinnym bobasem. Ale jak już wspomniałam jestem kochającą matką dlatego chciała bym uchronić go przed wszystkim. Wiem, że to jest niemożliwe ale po prostu zrobiła bym wszystko aby zapewnić mojemu dziecku bezpieczeństwo, dlatego gdy usłyszałam jego szalony pomysł, że chce kupić sobie deskorolkę byłam załamana.
Przecież to jest bardzo niebezpieczne. Może się przewrócić, nabić sobie miliony siniaków, może źle skoczyć i skręcić sobie nogę. Przerażały mnie te myśli i sama coraz bardziej się nakręcałam. Próbowałam mu to wyperswadować. Przyniosłam z piwnicy moje stare wrotki, zaproponowałam mu żeby tylko spróbował, może to bardziej mu się spodoba. Jednak mój syn był nie ugięty. Twierdził, że skateboard jest teraz na topie a nie jakieś tam wrotki czy rolki. Po wielu prośbach syna uległam, obiecałam kupić mu tą deskorolkę na urodziny. Co będzie zobaczymy, ja na razie staram się o tym nie myśleć.